To co najbardziej mnie wkurzyło podczas testowania gry War Era to bardzo mały tekst w interfejsie i przy próbie jego powiększenia znika nam połowa obrazów. Co gorsza mały tekst to tylko pikuś, ale nie „Pan Pikuś”, bo samo tłumaczenie woła o pomstę do nieba. Załamałem się czytając instrukcję do kolejnych zadań, albo opisy w samouczku. Na szczęście opisy w zadaniach nie są potrzebne do ich wykonania, więc można sobie darować czytanie ich.
W zadaniach będziemy dostawać proste instrukcje jak ulepszanie budynków i fabryk i w sumie to będzie się powtarzać w kółko. Odkąd dowiecie się, w brutalny sposób, że musicie już od razu bronić swojej ziemi i atakować innych, będziecie mieli sporo rzeczy do roboty. W War Era wszystko jest od siebie zależne. Przykładowo jeśli chcemy wynająć bohatera musimy zbudować tawernę najpierw. Ale do tego musimy ulepszyć Ratusz na poziom 3, co wymaga ogromnych ilości surowców, czyli drewna, jedzenia, kamieni i żelaza. Ale to nie wszystko, bo aby zbudować ratusz na poziom trzeci musimy zebrać określoną liczbę mieszkańców, a to wiąże się z budowanie i ulepszaniem domów jak i manipulacją wysokościami podatków.
Ale co robić poza budowanie i ulepszaniem?
W War Era możemy zbierać potężną armię, rozwijać architekturę i technologie. Tworzyć broń i zbroje dla bohaterów, można trenować zwiadowców, którzy więcej powiedzą nam o sąsiadach, jak i inne jednostki wojskowe w okolicznych barakach. Dodatkowo dla lepszej obrony miasta możemy zakładać pułapki, albo budować wysoki mur. Jednak jak to bywa, wszystko wymaga czasu, im dalej brniemy w rozgrywkę tym wszystko trwa dłużej i dłużej…
… i dopada nas nuda…
W przypadku niewielkiej ilości budynków nie jest to jeszcze przytłaczające, ale jeśli już mamy ich kilkanaście i każdy chcemy ulepszyć to sami wiecie – za każdym poziomem wzrasta ilość surowców wymaganych do ulepszenia jak i makabrycznie wzrasta czas potrzebny do ukończenia budowy. I kto to przy zdrowych zmysłach może wytrzymać? Nie jestem aż tak cierpliwy.
Ale znalazłem jeszcze lepsze kwiatki podczas zabawy… Niektórych zadań nie da się skończyć, a dlaczego? Otóż wyobraźcie sobie, że już po pewnym czasie dostajecie za zadanie prze szpiegować pierwszy poziom lasy, gdzie trzeba zaatakować postać NPC również na 1 poziomie. O dziwo nie zobaczycie ani takiego lasu, ani takiego NPC bo już osiągnęliśmy za wysoki poziom. Inaczej mówiąc, ale zadania tego typu są niejasno określone, albo nie da się ich wykonać – jedno z dwóch, tak się siak to „mission imposible”.
Jednakże War Era w zakresie innych funkcjonalności wypada całkiem przyzwoicie, wszystko wiąże się między sobą, a mówię tutaj o różnych ulepszeniach, produkcji i treningu jednostek. Jakby dodać do tego coś, co trzymałoby nas przy rozgrywce to mielibyśmy całkiem ciekawy tytuł.