Stare poczciwe, plastikowe żołnierzyki, moja zabawa z dzieciństwa, a wtedy naprawdę nie było Wii i Plasystation 3. Ci, którzy wychowali się tak samo jak ja mogą powrócić choć po części do dziecięcych lat dzięki nowej grze na Naszej Klasie Toy Defense. Pewnie pomyśleliście o tower defense i macie racje, tutaj sam tytuł wskazuje jaki to rodzaj gry będzie. Naszym głównym zadaniem to strategiczna obrona, zresztą to bardzo charakterystyczne dla tego gatunku, więc nie ma co się dziwić. Nie myślcie sobie, że to Wy będziecie tu agresorami, raczej obstawiałbym na typową ofiarę, choć w wojennym tego słowa znaczeniu, nie życiowym.
Nasza zabawa w Toy Defense podzielona jest na różne rozdziały/kampanie, a w każdym znajdziemy po 72 rundy i aby przejść do kolejnego to każda z poprzedniego musi zostać wykonana pomyślnie. Każda kolejna gra kosztuje nas jeden punkt energii, maksymalnie możemy skumulować pięć takich punktów, które odnawiają się co pewien czas, więc niestety cała rozgrywka ogranicza nas czasowo, choć małymi dawkami po pewnym czasie przejdziemy wszystkie rundy.
Tower Defense na Naszej Klasie
Powiem Wam, że będzie ciężko mi opisać każdy element rozgrywki w tej krótkiej recenzji, ale postaram Wam przybliżyć te najciekawsze aspekty całej gry. W każdej rundzie mamy po 100 punktów życia, tracimy je kiedy jednostkom wroga uda się przedrzeć przez naszą obronę i dotrą do punkty, który mamy chronić. Ile stracimy wtedy punktów? To zależy jakiego rodzaju jednostka przedrze się przez naszą obronę, zwykły żołnierz to jeden punkt, normalny czołg dwa itd., im silniejsi to większe dla nas szkody. Ale to działa w obu kierunkach bo za każdą zlikwidowaną jednostkę dostajemy monety i tyle ile wynosi wyżej wymienione życie wroga tyle otrzymamy monet po jego likwidacji. Monety w Toy Defense na NK to powiem Wam najważniejsza waluta w grze to za nie kupujemy nowych żołnierzy, zwykli wojacy są najtańsi, kosztują nas 20 monet, później mamy miotaczy ognia i ciężki sprzęt w postaci czołgów. Cena jest współmierna do siły jednostek, ale sami zobaczycie, że żołnierz ma większy zasięg ataku niż miotacz ognia. Jednak nie tylko to jest ważne, sprawdźcie dokładnie co i w jakim natężeniu atakują Wasze jednostki, żołnierz atakuje innych żołnierzy, ale także strzela w czołgi i jednostki lotnicze, podczas gdy taki miotacz potrafi atakować piechotę, czołgi i nic poza tym. W sumie podobnie jak Działo. A jeśli chodzi o samoloty to polecam używać drogich, ale skutecznych dział przeciwlotniczych. Pewnie powiecie zaraz po co, skoro naustawiać można żołnierzy i dadzą radę? Otóż nie, mamy ograniczoną ilość miejsc na nasze jednostki w każdej rundzie, a runda dzieli się na pewną ilość fal wroga, im bliżej końca tym większe natężenie ciężkiego sprzętu nasyła na nas przeciwnik i przy takiej ilości nasi żołnierze nie dadzą radę, mają za małą siłę ognia – musimy sięgnąć po cięższe działa.
Jednak w Toy Defense nie ilość decyduje o zwycięstwie, ale jakość, dlatego musimy zadbać o stały rozwój naszego uzbrojenia za pomocą kolejnych badań. W dziale Nauka znajdziemy pełne drzewko technologiczne. Rozwój kolejnych badań powiększy naszą częstotliwość strzału, zasięg no i zwiększy w znaczny sposób siłę ognia. Jednak każde badanie wymaga od nas pewnej ilości Punktów Nauki, zdobywamy je po każdej zakończonej rundzie, gdzie chociażby zdobędziemy jedną gwiazdkę. Ale najwięcej otrzymamy ich jeśli dostaniemy trzy, czyli maksymalną ilość gwiazdek. Następnie w dziale Nauka możemy rozpocząć pracę nad badaniami.
Inną ciekawą rzeczą jest to, że w trakcie walki zdobywamy losowe przedmioty wypadające z jednostek wroga, będą one nam potrzebne przy zbieraniu rzeczy do kolekcji. Po zebranej pełnej takiej kolekcji, a potrzeba niekiedy sporo do nich przedmiotów, dostajemy dodatkowe bonusy i itemy jak choćby nadmiarowe punkty badań i gwiazdy. Oprócz tego dobrym sposobem na zdobycie darmowych Gwiazd jest ukończenie predefiniowanych osiągnięć, im lepsze tym pokaźniejsza nagroda.
Toy Defense – prawdziwie wojenna gra?
Sama rozgrywka, czyli już walka to kawał dobrej strategii, bo jeśli myślicie, że monety i dobre jednostki to wszystko to się głęboko mylicie. Otóż każda trasa jest inna, a i miejsca, z których następują ataki są różne. Ja zawsze pierwszych żołnierzy ustawiam na zakrętach, dzięki czemu zasięgiem obejmują większą przestrzeń. Zresztą sami zobaczycie to na filmikach poniżej. Potraktujcie to jako wstęp dla początkujących.
Tak czy inaczej fani strategicznych gier obronnych, czyli tower defense znajdą niebywale dobrą rozgrywkę w Toy Defense, gwarantuje Wam, że pomimo tego, iż to aplikacja na NK to zaskoczyła mnie swoją złożonością i grywalnością. Polecam ją każdemu, kto kiedykolwiek bawił się plastikowymi żołnierzykami. Po więcej informacji zapraszam niedługo w powstających poradnikach. A teraz do boju żołnierze!