The Elder Scrolls Online to gra MMO, która nawiązuje w dużej mierze do poprzednich części serii Elder Scrolls. Jej historia dzieje się na tysiąc lat przed wydarzeniami jakie znamy ze Skyrim i jest to pierwsza gra z serii, która daje graczom dostęp do całego świata Tamriel (licząc od powstania Elder Scrolls I: Arena). To już powinien być dostateczny powód dla którego każdy fan ES powinien się nią zainteresować.
W grze, trzy frakcje Przymierze Daggerfall, Dominium Aldmeru i Pakt Ebonheart toczą ze sobą odwieczną wojnę, ale również dzielnie stają do walki przeciwko wszelkiemu złu jakie nawiedziło całą krainę. Walka toczy się o tron Imperatora Tamriel. Do celów testowych zdecydowałem się wybrać Pakt Ebonheart. Następnie grałem nieco Wojownikiem, a później już tylko Magiem – chciałem zobaczyć jak różni się zabawa obiema postaciami, a różnic było sporo, więc wybierajcie mądrze.
Historia świata
Pokój się zakończył, więc przyszła pora na wojnę na niepokój, który ogarnął całą krainę Tamriel. Sytuację pogorszył głód spowodowany coraz chłodniejszymi zimami, które wymroziły większość plonów. Magowie zamieszkujący krainę w dziwnych okolicznościach tracą życie, albo ogarnia ich szaleństwo. Co więcej, Mistycy mają coraz częstsze wizje zagłady, a koszmary o tym nie dają im spokoju.
Sądzono, że nie może być już gorzej, ale pewnego dnia Tamriel nawiedziła potężna eksplozja, która jak kamień rzucony do wody, wywołała kolejne fale nieszczęść jakie dotknęły Nirn. Jednak to wszystko miało swoją przyczynę, była to część planu Molag Bala, który zapragną zniewolić społeczność zamieszkującą cały świat, a tym samym doprowadzić do swojej bezwzględnej dominacji. Ów Mroczny Książe dzięki swojej czarnej magii zapragnął ostatecznie połączyć dzięki wirom między wymiarowym mroczną krainę Oblivion i królestwo Nirn.
Aby przeszkodzić jego niecnym planom mieszkańcy wszystkich ziem połączyli się w trzy wielkie sojusze: Przymierze Daggerfall (High Rock, Sentinel i Orsinium), Dominium Aldmeru (Valenwood i Elsweyr) i Pakt Ebonheart (Black Marsh, Morrowind, i Skyrim). Każdy z sojuszy chce przejąć kontrolę nad Imperialnym Miastem i Wieżą z Białego Złota, aby nie dopuścić do połączenia obu światów przez Molag Bala. Jednak w całym ferworze walki ze złem rywalizują również między sobą, bo kto wyzwoli wspomniane miasto, ten zapanuje tutaj na wieki.
Gracz musi zdecydować, po której ze stron się opowie.
Przy Skyrim grafika w TESO wysiada
Podobnie jak to było w Skyrim, możemy w The Elder Scrolls Online wybrać na jakim widoku chcemy grać, czy to będzie perspektywa pierwszej osoby czy trzeciej, wszystko zależy od gustu. Na naszą postać możemy założyć różnego rodzaju ekwipunek, nie ma zbytnich ograniczeń w tym temacie, więc można używać miecza i tarczy, albo oburęcznego miecza, łuku, kuszy itp. Jeśli chodzi o umiejętności to zamiast ładować w nie punkty doświadczenia, aby ciągle ulepszać się w danym kunszcie, musimy ich jak najczęściej używać i tym samym nasze umiejętności awansują na kolejne poziomy. Co ciekawsze, szybko zauważyłem jeden z problemów, który w dużej mierze uprzykrzał mi życie w Elder Scrolls, a mianowicie to, że podnoszenie wszelkich przedmiotów z ziemi, albo ich użycie zajmuje zbyt wiele czasu, ale miejmy nadzieje, że w końcu deweloperzy to naprawią.
Dodatkowo mamy tutaj mnóstwo specjalnych ruchów i zaklęć, które można przypisać do określonych klawiszy (numeryczna) jak to bywa w tradycyjnych grach MMO. Uwierzcie mi, dobre zaplanowanie tego rodzaju ustawień niesamowicie ułatwia dalszą zabawę, nie wspomnę o samej walce. Zdziwiło mnie to, że specjalne ataki nie zużywają w ogóle staminy (jak na razie) i sama stamina używana jest jedynie do biegania (sprintu). Aha, nie mogę nie wspomnieć o tym, że tuż przed magicznym atakiem przeciwnika pojawia się na ziemi zaznaczony obszar działania zaklęcia, więc przy odrobinie zręczności można uniknąć sporej ilości obrażeń.
Nie wiem czy porównując Skyrim do Elders Scrolls Online nie popełniam błędu, choćby przy porównaniu grafik w obu grach Skyrim wygrywa pod każdym względem. Pamiętacie ogromne łańcuchy górskie i kaniony w Skyrim grając na Xbox 360? Na wyspie Blackrock, na której zacząłem swoją zabawę, przede mną rozpościera się wielka ściana mgły i przez chwilę zastanowiłem się czy gram w wersję na Nintendo 64. Idąc widziałem małe skały, trawę i jeziora. Czasami pojawia się jakaś jaskinia i po pewnym czasie moja eksploracja świata zaczyna być nudna. Mam tylko nadzieje, że ZeniMax Online w przyszłości zmieni to wszystko na coś co będzie zapierać dech w piersiach, a nie doprowadzać do jawnej obstrukcji. Na szczęście chociaż dopracowano tutaj interfejs użytkownika bo inaczej chyba bym się załamał.
Misje i zadania – to wciąga
Odłóżmy jednak grafikę na bok i zajmijmy się zadaniami. Spodobało mi się jak jedna pani poprosiła mnie o uratowanie jej brata, który zaginął w mroźnej jaskini i który prawdopodobnie został uwieziony w lodzie przez straszliwego i tajemniczego Człowieka Lodu. O dziwo po wejściu do jaskini ów „zimny” koleś nie atakował mnie, a poprosił o ustalenie swoje tożsamości zanim wypuści „uwięzionego brata”. Zadanie jednak nie było proste zważywszy na masę niedźwiedzi polarnych jaka mnie zaatakowała. No cóż, użyłem to co miałem, czyli masę zaklęć i tak uderzałem póki każdy misiek nie padł martwy. Ale teraz się uśmiejecie, bo rozwiązałem zagadkę Człowieka Lodu i nawet go pokonałem, ale niefortunnie zeskoczyłem z jego legowiska i umarłem – szok. Ale szok był większy, gdy respawn postaci nastąpił w obozie.
Kolejnym ciekawym zadaniem było zakradanie się do obozu bandytów. Zabiłem strażnika, ubrałem się w jego wdzianko i nonszalancko przechadzałem się po całym obozie. Jednak inna grupa graczy rozpoczęła szturm na bandytów, nie miałem innego wyjścia jak do nich dołączyć i dopiero wtedy pierwszy raz poczułem smak multiplayerowej rozgrywki w Elder Scrolls Online.
Ostatnim zadaniem na Blackrock było dość szokujące. Zobaczyłem własny obóz opanowany przez Dominium Aldmeri, no i skończyła się sielankowa zabawa.
Na chwilę obecną gra The Elder Scrolls Online jest dość dobrą alternatywą, ciekawe misje, średniej klasy grafika, ale dobrze wykonane misje i zadania – to wszystko co na razie mogę z ręką na sercu polecić innym graczom. Zobaczymy jednak co pokaże mi studio Zenimax Online w roku 2014, kiedy to gra zadebiutuje na PC, PS4 i XBOX One.