Requiem: Memento Mori jest to mroczny MMORPG 3D osadzony w świecie fantasy i horroru. Za tytuł odpowiada studio Gravity znane już z takiej gry jak Ragnarok Online. Jednak jeśli grał ktoś w Ragnarok to wie jaka panuje tam wesoła atmosfera, a piękna kolorowa grafika raczej przypomina produkcje dla dzieci. Ale Requiem jest zupełnym przeciwieństwem Ragnarok, mamy tutaj iści klimat rodem z horroru. Ale czy do końca tak jest? Odpowiem Wam definitywnie NIE. Chociaż prace na Requiem stworzyły odpowiednie warunki dla gry typu horror to wg. mnie takie produkcje powinny być przerażające, a tutaj niestety nie ma czego się bać. Widać, że w tworzenie programiści starali się włożyć całe serce i wiedzę na temat horrorów, ale im po prostu nie wyszło, ale i tak mam szacunek do Gravity, że postarało się o coś innego niż inni, nie kopiowali i starali się stworzyć coś naprawdę oryginalnego. Więc zamiast horroru wyszła im gra fantasy o mrocznym klimacie i tak jest bardzo dobrze. Większość darmowych gier MMORPG inspirowane są anime, ale tutaj wcale nie ma kolorowej grafiki i zielonych lasów, za to mamy naprawdę porządnie stworzone postacie, a zwierzęta nie przypominają tutaj przytulanej, ale mamy tutaj zniekształcone obrzydliwości, które nie przyciągną małych dziewczynek szukających kucyków z dzwoneczkiem. Pomyślcie, że gdy atakujemy zwierzaka to plamy krwi pryskają wszędzie, a gdy już potwór ginie to nie przewraca się i znika, ale dosłownie eksploduje rozrzucając flaki dookoła i są one dosłownie wszędzie.
Powiedzcie mi czy znacie prawdziwą grę MMORPG, która naprawdę spełnia warunki massively-multiplayer? Bo ja znam prawie wszystkie, które są raczej massively-singleplayer, ale w Requiem: Memento Mori to się zmienia, bo wspierane są tutaj naprawdę walki w grupie i to dosłownie bo za każdego członka, który dołączy do party zostajemy nagrodzeni zwiększonym expem o 10%, znajdzie inną grę, która oferuje to samo! Dodatkowo jeśli chodzi o zadania to jest w grze ich mnóstwo, ale nie chodzi o wykonanie jakiejś błahostki, ale zadanie to w sumie jest ciąg małych zadanek, a gdy dojdziemy na koniec już takiego łańcucha questów to zostaniemy sowicie nagrodzeni. System umiejętność tutaj nie jest już wyjątkowy, dostajemy co pewien okres punkt do rozdania i wbijamy go w dany sill. A jeśli chodzi o chyba najbardziej was interesujący aspekt, czyli PvP, to mamy tutaj możliwość walki 96vs96, nieźle nie? Spróbujcie wejść na serwer specjalnie do PvP, nie znajdziecie tam nic innego jak ciągle lejących się graczy, oczywiście poza obszarem dla początkujących, ale jeśli nie za bardzo lubicie lać po ryju innych to wejść można na serwer non PvP, gdzie do walki gracz vs gracz potrzebna jest zgoda obu stron.
Chyba największą uwagę graczy skupia system DNA, a na czym on polega? Otóż każda postać ma pięć slotów DNA, w których może umieszczać specjalne nicie, a one zwiększą nasze umiejętności i statystyki, np. będziemy zużywać mniej many do zaklęć, czy też rzucać je szybciej. Co ciekawe różne kombinacje nici mogą dać nam całkiem nowy bonus, ukryte DNA, ale to już trzeba samemu kombinować bo nie ma tych kombinacji opublikowanych oficjalnie. Jednak jak zapowiada Gravity, system DNA jest wciąż udoskonalany i dodawane są nowe możliwości.
W sumie o klasach i takich pierdołach powinienem napisać na początku, ale lepiej późno niż wcale. Otóż mamy tutaj 24 grywalnych klas. Zaczynamy od wybrania naszej rasy spośród czterech dostępnych: Turan, Bartuk, Kruxena and Xenoa. Wybieraj jednak rasę ostrożne gdyż klasy są trwałe przypisane do danej rasy, na przykład Turan może stać się Tempar’em na poziomie 10, kiedy to Bartuks stanie się wojownikiem bądź szamanem na tym samym levelu. Jednak dokładne opisy co i jak zdobędziemy po najechaniu na daną rasę. Mamy tutaj również wspaniały system prac/zajęć/zatrudnienia/job advancement, który sprawia, że gracz zostaje na dłużej przy danej produkcji. Wiem, że większość wbija tylko poziom za poziomem, ale co później, oczywiście można się właśnie rozwijać pod tym kątem.
Pomimo, że nie jest to w 100% horror to Requiem: Memento Mori warto ściągnąć i zmierzyć się z czymś nowym, nie skopiowanym, a innowacyjnym.