Path of Exile jest grą akcji ARPG wyprodukowaną i opublikowaną przez Grinding Gear Games, małe niezależne studio z Nowej Zelandii. Jako, że jestem pasjonatem gier w stylu Diablo czy też Titan Quest to gry ARPG są moją pasją, a Path of Exile łączy w sobie elementy zarówno z Diablo jak i innych podobnych jej produkcji. Ale tak naprawdę tutaj stworzono własną, unikalną grę, której na pewno nie możecie przegapić. Na czas pisania tej recenzji gra jest w fazie testowej, więc gameplay jest niekompletny.
Włączając się do zabawy dowiadujemy się, że zostaliśmy wygnani do kraju Wreaclast i musimy intensywnie pracować, aby poprawić sytuację tych ludzi, którzy tutaj zamieszkali. Niektórzy z nich to emigranci tacy jak my, a inni trafili tutaj przez przypadek. I chociaż jest to gra online to nie wzoruje się na tradycyjnych produkcjach MMO, ale dla tych którzy kochają dobrą historię podczas zabawy to Path of Exile jej Wam dostarczy i to w najlepszym wydaniu. To jest właśnie to co odróżnia omawianą produkcję o hitów takich jak Diablo 3 czy też Torchlight 2. Ale może zacznijmy od największej innowacji jaką znajdziecie tutaj, bo jak szybko zauważycie nie mamy tutaj waluty, chociażby takiej jak złoto czy coś temu podobnego. Nie musimy tym samym grindować bossów, cieszycie się? Inaczej rzecz ułamując, Grinding Gear Games planuje dodać do 24 różnych i unikalnych itemów, które posiadają własne, niepowtarzalne efekty, ale również używane są jako waluta w grze w systemie barter. (System barter polega na wymianie bezgotówkowej, strony handlujące przy wymianie dążą do jak najbardziej zrównoważonego bilansu, aby wyjść co najmniej na zero).
Barter system, to brzmi prawie jak to co znamy z Fallout. Jednakże kiedy grałem w Path of Exile to ów system funkcjonował o wiele lepiej aniżelibyście się spodziewali po ARPG. Głównie przedmioty o małej wartości sprzedawało się za „Scrolls of Wisdom” (używane do identyfikacji przedmiotów). Ale jeśli zdecydowaliśmy się na sprzedaż rzadkiego przedmiotu to możemy dostać choćby „Orbs of Augmentation” (które modyfikują magiczne przedmioty) albo za coś całkowicie innego. Jak widzicie do handlu używamy swoje ciężko wypracowane itemy, ale dla mnie taki system jest genialny, pomyślcie – możecie używać „Orbs of Augmentation”, aby coś kupić, albo zgodnie z przeznaczeniem, czyli do modyfikacji. Złoto jest już zbyt oklepaną walutą i stało się nudne.
Inną rzeczą, która mnie zachwyciła w grze Path of Exile jest to co pierwszy raz widziałem Final Fantasy 7, czyli system połączonych kieszeni/slotów. Dla tych co nie grali w gry ARPG pewnie kompletnie nie mają pojęcia o czym tutaj piszę. Jednak postaram Wam się jak najlepiej nakreślić o co tutaj kaman. Kieszenie/sloty są miejscami w posiadanych przez nas częściach ekwipunku, pozwalają umieścić nam różnego rodzaju klejnoty. W Path of Exile mamy do dyspozycji zarówno klejnoty umiejętności jak i te wspierające. Pierwsze pozwalają nam do używania skilli dopóki klejnot jest na odpowiednim miejscu. Wspierające klejnoty modyfikują umiejętności, ale tylko, gdy kieszeń jedna i druga są ze sobą połączone. Nie mogę nachwalić się tego systemy, ponieważ on pozwala dostosować swoja postać w dowolny sposób, bez żadnych konsekwencji wynikających z drzewka umiejętności jak ty bywa w większości ARPG, gdzie jeden zły wybór może zepsuć cały build. Tutaj wystarczy przełączyć jeden klejnot i gotowe – naprawione!
A teraz może coś o eliksirach, bo zapewne także nie znacie takiego rozwiązania jakie zaimplementowano w grze Path of Exile. Zamiast kupować eliksiry u lokalnego sprzedawcy, bądź dropić wśród potworów kupujemy po prostu puste fiolki. Podczas gdy jesteśmy w mieście napełniają się same natychmiast, ale jak je opuścimy to jedynym sposobem, aby je napełnić jest zabijanie potworów. Tak więc usunięto tym samym najbardziej irytujący aspekt w wielu grach MMO czy MMORPG, nie musimy gromadzić eliksirów na zapas, ani obawiać się, że się skończą i pół godziny będziemy po nie wracać do miasta.
Zapewne powinienem wspomnieć o innych elementach w gameplay'u, ale nie jesteśmy tutaj po to, aby pisać epopeje narodową, wspomniałem o najbardziej ciekawych funkcjach jakie udało mi się znaleźć, a o reszcie dowiecie się sami podczas rozgrywki.
Grafika w Path of Exile jest zdecydowania dobra, choć to pewnie tylko moje zdanie, ale ja nie mam zbyt dużych wymagań jeśli chodzi o stronę wizualną w grach ARPG. Ale nie podobają mi się w sumie animacje, które wyglądają niekiedy idiotycznie. Mam nadzieje, że zostanie ten aspekt w przyszłości bardziej dopracowany.
Podsumowując mam przeczucie, że Path of Exile stanie się niesamowitą grą ARPG. Z tego co mi wiadomo jest ciągle dopracowywana, a unikalne funkcje, o których wspomniałem w swojej recenzji sprawiają, że produkcja staje się łakomym kąskiem dla wszystkich fanów. Kto wie, może kiedyś pobije Diablo 3.