My Lands jest grą MMORTS osadzoną w kolorowym, niemalże wróżkowym świecie i w sumie jedną z największych aspektów, które odróżniają ją od wielu, innych i podobnych gier jest fakt, że możemy nieco zarobić na samym graniu – tak, dobrze słyszycie, gra pozwala Nam zarówno doskonale się bawić jak i dorabiać na waciki dla żony, czy na opłatę akademika podczas kolejnych, studenckich, sielankowych miesięcy życia. To możliwe dzięki itemowi, który w grze nazywany jest „Black Gems” (Czarne Perły). Dodatkowym ułatwieniem dla polskich graczy może być to, że od dawna cała gra dostępna jest w Naszych ojczystym języku. Wspomniane Czarne Perły możemy wymieniać na prawdziwą gotówkę.
W sumie My Lands jest grą przeglądarkową, z dość prostą grafiką, ale po co Nam więcej? Do gry wystarczy stabilne połączenie z internetem, w sumie nawet nie muszą to być jakieś zawrotne prędkości bo całość nie jest jakoś specjalnie wymagająca. Tuż po rejestracji zaczynamy już zabawę pełną gębą i nie oczekujcie, że będziecie mieli jakieś specjalne opcję dotyczące personalizacji własnej postaci, nie będzie także możliwości wybrania indywidualnego miejsca pod swoje miasto jak to bywało w przypadku innych gier strategicznych. Jedyną rzeczą jaką możemy zrobić jest dobranie nazwy dla miasta i kiedy już to zrobimy zaczynamy grę. Wszystko zaczyna się krótkim tutorialem, który chcąc nie chcąc musicie przejść. Jednak w My Lands nie unikniecie czekania, czekania na wszystko od budowy, po walki i surowce. W sumie znajdźcie mi dobrą strategię, gdzie wszystko dostajemy jak na talerzu, znaczy się od razu? Nie ma takich, a jak już to jest to ugamela niskich lotów. Niestety zanim zakończy się budowa pierwszych budynków musimy poczekać i to dość sporo czasu, aby móc podjąć się kolejnych zadań. Dodatkowo jeśli myślicie, że nauczycie się tutaj wszystkiego w kilka minut to zapomnijcie o takim rozwiązaniu. Prezentowana gra, mimo pozornej prostoty posiada na tyle dużo wbudowanych systemów, że nie sposób je ogarnąć jednego dnia, baa tygodnia.
Jednak już dotarłem do pewnego momentu gry, w którym spodziewałem się już większych akcji, ale niestety zawiodłem się, bo od początku miałem nadziej, że podobnie jak w innych grach RTS po postawieniu początkowej infrastruktury ruszą na pobój swoją armią całej reszty świata. Okazuje się, że w My Lands jest zupełnie inaczej, nie możemy tutaj budować armii, aby następnie posyłać ją jednym kliknięciem do ataku. Oczywiście jest możliwość kliknięcia na wrogie miasto, które następnie można najechać, ale po stronie gracza tylko widać postęp całego ataku i to w oddzielnym oknie. Byłoby o wiele lepiej jakbyśmy mieli możliwość podejrzenia Naszych wojsk w akcji, a tak pozostaje nam jedynie krótka notka do poczytania – nic więcej, żadnej głębi.
Jednak powróćmy do tego co i tak Was najbardziej interesuje, do Czarnych Pereł, czyli przedmiotów w grze (waluty), które zbieramy i możemy zamieniać na prawdziwą gotówkę, ale do tego potrzebujemy konta na PayPal. Jednak jest jedno, wielkie ALE, aby było możliwe zarabianie na grze to musicie zapłacić za subskrypcję My Lands. Mimo to jest to jedna z najbardziej wypłacalnych aplikacji, która pozwala bawić się i zarabiać jednocześnie. Wiele gier MMO (płatnych czy nie) nie refunduje, ani nic nie oferuje Nam w zamian za poświęcone godziny czy dnie spędzone przed monitorami.
Jedną z największych jedna wad gry jest kompletny brak jakiejkolwiek ścieżki dźwiękowej, a kto z Was lubi grać w ciszy? Ale fakt, w większości wypadków sam wyłączam po godzinie monotonne dźwięki gry, aby puścić coś odpowiedniego z peceta. Co do samej grafiki to napisałem już wcześniej, że szału to tutaj nie ma, same budynki wyglądają ciekawie i według mnie są przekoloryzowane, no wale jak to się mówi, wszystko ujdzie w tłoku. Dodatkowo gra jest dostępna w całości za darmo, a jeśli chcemy na niej zarabiać to wystarczy opłacić coś w rodzaju abonamentu, choć wybrałbym tą metodę jeśli naprawdę macie sporo czasu, aby jej poświęcić swoją uwagę. W sumie z drugiej strony to smutne, że tylko to jest jedyną, innowacyjną rzeczą w My Lands w całym gatunku RTS.