Macie ochotę na nieco rywalizacji na swoich smartfonach czy komórkach? Jeśli tak to gra Jelly Wars czeka na to, aż ją pobierzecie z Google Play. Gra jest doskonałym panaceum na nudne wieczory, a możliwość konkurowania na kolejnych poziomach z setkami graczy z całego świata na pewno zwiększy wasz apetyt na granie.
Jeśli mieliście okazję zagrać w Pocket Tanks to mniej więcej już wiecie na czym polega zabawa w Wojnie Żelków. Do walki staje dwóch graczy, każdy z nich ma własną bazę i tylko jeden cel – zniszczyć bazę przeciwnika. Do niszczenia oddano nam różnego rodzaju pociski, ale jeśli ich nam zabraknie to możemy wyrwać sobie zwycięstwo własnymi, żelkowymi rękoma. Niby nic nadzwyczajnego, ale można się dość szybko wciągnąć w cały powtarzalny proces wyboru broni, celowania i ataku. W międzyczasie zawsze miło jest podziwiać jak rozsypuje się w kurz baza naszego przeciwnika.
Opanowanie sterowania jak i samych mechanizmów rządzących rozgrywką nie jest czymś skomplikowanym, jednak do opanowania wszystkiego na poziomie idealnym, niemalże perfekcyjnym, będziecie potrzebowali wielu godzin treningu, nauki na zasadzie prób i błędów – innej drogi nie ma. Dodatkowo, czego nie da się nie zauważyć, możemy niszczyć otaczający nas na planszy gry świat, co daje nam kolejne możliwości planowania masowej anihilacji wroga. Zresztą osoby, które niegdyś grały w Wormsy doskonale wiedzą o czym mówię.
Więc zabieramy się do walki w Jelly Wars i co się okazuje? Że z wyborem broni nieco przesadziłem, mamy tylko dwa wybory, albo strzelimy z procy czymś co się odbija albo czymś co się do wszystkiego przykleja. Trudny wybór? Niestety ktoś nie wymyślił niczego więcej, ale może to i dobrze, w ten sposób gra bardziej skupia się na umiejętności celowania, wyczucia odpowiedniej siły strzału, jak za mocno naciągniemy proce to przestrzelimy cel, a jak za słabo to pocisk do niego nie doleci. Mimo wszystko musimy wyrobić swoje oko do perfekcji.
Sama oprawa graficzna mogłaby wyglądać o wiele lepiej, animacje nie dają takiego efektu jakiego można by było się spodziewać i ogólnie cały świat wygląda jak zbudowany z klocków i to słabej jakości. Osobiście spędzone godziny przy Jelly Wars nie były do końca straconymi, ale nie powiem, po pewnej chwili wszystko zaczynało mnie nudzić. Eh, chyba nie szybko znajdę grę, która wciągnie mnie bez reszty na długie tygodnie.