Jeśli myślałeś, że Infinity Nikki nie może być bardziej urocze, to aktualizacja 1.5 – czyli Bubble Season – udowadnia, że granica słodkości wcale nie istnieje. Wiesz, to ten moment, gdy zaczynasz grę z zamiarem „na chwilkę” i nagle mija trzy godziny, a Ty nadal zbierasz kolorowe bańki i zachwycasz się animacją sukienki przy lekkim wietrze. No cóż, tak działa magia Miralandu.
Wraz z tą aktualizacją twórcy postanowili wrzucić nas w jeszcze większy wir stylizacyjnej fantazji, dodając mnóstwo nowej zawartości – od trybu kooperacji (w końcu można za rączkę!) przez wyzwania sezonowe, aż po nowiutką, prześliczną Wyspę Spokoju. I właśnie na niej dziś się skupimy.
Spis treści
Jak w ogóle dostać się na Wyspę Spokoju?
Jeśli spodziewałeś się, że Wyspa Spokoju pojawi się magicznie na Twojej mapie – to spokojnie, nie jesteś sam. Ale tu trzeba wykonać parę kroków. I to dosłownie – bo trochę się nachodzisz, zanim noga Nikki stanie na złocistym piasku.
Zaczynasz od ukończenia filmowego prologu w nowym regionie Sea of Stars – to taki wstęp z rozmowami, odrobiną patosu i ogromem estetyki. Gdy już wysłuchasz Mędrczyni (The Seer) i wrócisz do znanego świata Miralandu, uruchomi się zadanie zatytułowane „Dokąd popłyną bańki?” – i nie, to nie jest poetycka metafora, tylko konkretna misja.
Wędrujesz do Stellar Fishing Ground (w Opuszczonej Dzielnicy) i tam spotykasz uroczego psiaka – Piecey’ego. Niech Cię nie zwiedzie jego wygląd. Ten szczeniak zna się na rzeczy. Zaprowadzi Cię prosto do pieczęci – tęczowej, rzecz jasna – która teleportuje Nikki na nową, magiczną lokację: Wyspę Spokoju. Uff. Warto było, prawda?
Co znajdziesz na Wyspie Spokoju?
No dobra, jesteś na miejscu. Powietrze pachnie lawendą, muzyka sączy się gdzieś z ukrytych głośników natury, a słońce leniwie prześlizguje się przez koronki chmur. Brzmi jak raj? Prawie. Bo jest jeszcze lepiej.
Kolumny Przenoszenia (Warp Spires)
Najpierw aktywuj punkty szybkiej podróży, żebyś nie musiał biegać w tę i z powrotem, zwłaszcza jak się zorientujesz, że coś zgubiłeś przy wejściu. Te wieżyczki są rozsiane po całej wyspie i naprawdę warto je od razu odblokować.
Whim Bubbles i inne bańkowe dobra
Po wyspie latają Whim Bubbles, czyli bańki z niespodzianką – zbieraj je, a potem wymieniaj u Pouchy’ego (lokalny handlarz z głową pelikana i sercem rekina) na diamenty, pryzmaty, dekoracje do zdjęć, no i inne takie, co to zawsze się przydadzą do stylizacji.
Są też Gifties – niepozorne, ale urocze naklejki, które są przyklejone tu i ówdzie. Podejdź, kliknij, a one zatańczą Ci mini show i wręczą nagrodę. Nie żartuję – to najczystsza forma „nagrody za ciekawość”, jaką widziałem w grach.
Stylizacyjne wyzwania i Ciocia Hojna
A jakby było mało – czeka Cię spotkanie z Ciocią Hojną (Auntie Generous). Nie da się jej nie lubić – ma serce większe niż garderoba Nikki i rzuca nowymi wyzwaniami jak z rękawa. Jeśli chcesz nowych ciuszków, to właśnie tutaj zaczyna się moda z najwyższej półki BańkoLandii.
Nowości modowe: kolory, które grają
Bubble Season to nie tylko zbieranie bańek i oglądanie widoków. To także… barwienie ubrań! Wreszcie można personalizować ciuchy, nie tylko przez styl, ale i przez kolor. Chcesz mieć czarną suknię z efektem złotej poświaty? A może pastelowy zestaw w stylu „mam dość zimy”? Śmiało – teraz to możliwe.
Dzięki DIY Workshop możesz wprowadzić zupełnie nowy poziom indywidualizmu. I tak – Twoje kolory naprawdę się wyróżniają. A jak połączysz to z systemem fotografii, to można spokojnie robić Insta-lookbooki.
Granie w duecie – tryb kooperacji
W końcu! Gra od zawsze błagała o tryb multiplayer i w Bubble Season go dostaliśmy. Można teraz zaprosić znajomych, pójść razem na Giftie-hunt, stylizować się wspólnie i pozować do zdjęć. A najlepsze? Można się trzymać za ręce. Tak po prostu. Czy to potrzebne? Nie. Czy to cudownie urocze? Absolutnie.
Tryb kooperacji oferuje m.in.:
- Bubble Trails – wspólne zadania
- Bubble Escort – pomaganie NPC-om z przygodami
- Emotki i gesty – pozowanie, przytulanie, no i trzymanie się za rączki
Zakończenie: Po co komu stres, skoro są bańki?
Wyspa Spokoju to dokładnie to, czego potrzebujesz po dniu pełnym spotkań, rachunków i korków. To miejsce, gdzie liczy się tylko piękno, zabawa i… kolekcjonowanie pękających bąbelków w powietrzu. Jest tu magia, są sekrety, jest klimat jak z bajki.
Czy warto? Tak, z całego serca. I to nie tylko dlatego, że dostaniesz nowe sukienki. To miejsce pokazuje, jak bardzo Infinity Nikki to coś więcej niż gra – to styl życia. A Wyspa Spokoju to jego najładniejszy filtr.
Aktywność komentująych