Indy Cat to legendarny podróżnik, który udał się w poszukiwaniu starożytnego artefaktu należącego niegdyś do swoich przodków. Razem z nim gracze odwiedzą wiele zaginionych światów – takich jak starożytna Grecja, starożytny Egipt, Kraj Wschodzącego Słońca, a kto wie, gdzie jeszcze los Nas poniesie. W tym całym podróżniczym szaleństwie nie zabraknie Nam licznych rywali, którzy pragną tego samego co my, ale to przecież Indy Cat musi tam dotrzeć pierwszy.
Twórcy gry prezentują Nam na Facebooku najlepsze cechy gatunku match 3, które doprawione swoistymi „przyprawami” dodają smaczku całej rozgrywce. Już na samym starcie zanurzamy się w malowniczych krainach, kolorowej grafice przy akompaniamencie ciekawej muzyki. Uważajcie, gra potrafi wciągnąć bez reszty na wiele, długich godzin.
Podczas zabawy Naszym zadaniem jest zamiana pozycjami widocznych, kolorowych kamieni (można je przesuwać pionowo i poziomu), a wszystko po to, aby tworzyć linie co najmniej trzech identycznych elementów. Gdy to Nam się uda, taka linia eksploduje i dostaniemy za nią odpowiednią liczbę punktów. W tym samym czasie, tuż po wywołanym przez Nas wybuchu, kolejne elementy zastępują puste miejsca. W każdej rundzie musimy pamiętać o kilku ważnych czynnikach jak czas, który mamy ograniczony i aby w drodze do celu wyrobić się w określonej liczbie ruchów. Jednak wymagania do ukończenia w całości poziomu mogą się zmieniać, a także pojawiają się co pewien czas nowe zadania i cele – jak choćby musimy zebrać określoną liczbę punktów, albo zniszczyć wszystkie zaciemnione pola na planszy. Czasami zostaniemy poproszeni i ściągnięcie na sam dół planszy określonych kamieni, albo o zniszczenie pewnej ilości diamentów danego koloru.
W grze Indy Cat mamy ograniczoną ilość żyć, z których zabierane jest Nam jedno, kiedy nie wykonamy wszystkich zadań, a skończy Nam się czas, albo dostępna ilość ruchów. Żyć można posiadać maksymalnie pięć, ale odnawiają się po jednym co 25 minut, choć jest możliwość ich natychmiastowego uzupełniania za walutę premium (bows – kokardki), czy z pomocą przyjaciół, którzy w miarę możliwości mogą Nam jedno podarować.
Jeśli potrzebujemy pomocy możemy postarać się zakupić wspomagacze i tak przykładowo można dokupić ekstra ruchy (Extra Turns), albo zatrzymać na pewien czas upływające bezlitośnie sekundy. Możemy również użyć kolorowej bomby, aby pozbyć się kamieni określonej barwy. Niestety tego typu pomoce są kosztowne i bolesne, zwłaszcza dla prawdziwego portfela, gdyż aby je mieć musimy wydać realną gotówkę.
Mimo to, w każdej rundzie Indy Cat pewne bonusy możemy generować samodzielnie. Łącząc 4 elementy tego samego koloru, albo pięć tworzymy magiczne kamienie, które w znaczny sposób mogą oczyścić planszę ze zbędnych kamnieni, a przy tym my zyskujemy kolejne bonusy punktowe.
Indy Cat nie jest grą nową, ma już prawie rok, ale dopiero niedawno pojawiła się na serwisie Facebook. Tym samym zachęcam wszystkich do testowania i sprawdzenia cóż interesującego może kryć się pod grę, która w wyraźny sposób nawiązuje w tytule do przygód Indiany Jones’a.