Heralds of Chaos to karciana gra strategiczna, w której dominują walki PvP. Została stworzona przez studio Gaia Interactive (Monster Galaxy). W dziś omawianej aplikacji gracze zarządzają swoją armią, dbają o właściwy poziom many, planują każdy pojedynczy ruch swojego herosa i walczą przeciwko niezliczonym wrogom, którzy zagrażają całemu światu. Pomijając fakt, że jest to gra TGC to możemy zauważyć wiele wspólnych elementów, podobnych do tego co znamy z gier Blood Realm i Heroes of Realm.
Recenzja gry Heralds of Chaos
Gra toczy się na małych przestrzeniach podzielonych na mniejsze części, sześciokątne pola i dlatego grając w nią czułem się bardziej jak w kolejnej grze planszowej aniżeli w tradycyjnej grze karcianej.
Kiedy zaczynamy całą zabawę to widać masową konsumpcję many, już podczas wysyłania bohatera do strefy domowej, z której każdy może przesuwać go na inne pola z całej siatki. Jednak należy uważać, gdyż zaciemnione pola to „nieznane” i aby tam przejść musimy najpierw posłać zwiadowcę. W całym tym rozmachu jako gracze dążymy do tego, aby przejąć wszystkie sześć punktów zwycięstwa wliczając w to ściany many i portale zwycięzców. Jednak jeśli przejmiemy ścianę, albo portal to ważne jest, aby pozostać co najmniej jednego herosa w tym miejscu, aby go strzegł przed naszymi wrogami.
W grze na Facebooku Heralds of Chaos znajdziemy masę niejasności. Każde zmaganie zaczynamy od losowych kart, bohaterów i umiejętności. Jeśli przemierzamy zaciemnione miejsca na planszy możemy przejąć ściany many i tym samym uzupełniać stale jej zapasy w każdej turze. Jesli już mamy wystarczającą ilość many możemy dodać kolejnych bohaterów na mapie. Ale to co jest tutaj najbardziej nieprzewidywalne to ciągle zmieniająca się mapa. Pola nigdy nie są identyczne za każdym razem. Mogą one zniknąć, albo sporadycznie zostać zniszczone. Przez to nawet jeśli idziemy w dobrym kierunku, do określonego celu to droga może nagle nam się urwać, a my zostajemy wciągnięci w niepotrzebną, dodatkową walkę. Tym samym już domyślacie się kiedy zaczyna się walka, kiedy przypadkowo, albo celowo wejdziemy w miejsce pełne wrogich jednostek. Po wciśnięciu przycisku „Go Fight” rozpoczyna się turowa potyczka. Bitwy wyglądają niemalże identycznie jak w innych grach typu CCG (collectible card games).
Każdy nasz heros zadaje różne ilości obrażeń, jeden ma więcej inny mniej życia, definiują je odmienne typu ataku, potrafią rzucać zaklęcia, wyzwalać specjalne skille, a to wszystko zależy od tego jakich kart użyjemy. W tym przypadku jeśli jest coś co odróżnia Heralds of Chaos od innych gier CCG to zapewne będą to muskularne postacie, które są bardziej charakterystyczne dla produkcji RPG aniżeli gier strategicznych. Mi osobiście sama rozgrywka się podobała, ale nie wciągnęła mnie na dłużej niż kilkanaście minut. Wypróbujcie sami!