Nowy tryb Stadium w Overwatch 2 wciągnął graczy jak czarna dziura. Ludzie zamiast grać rankedów, siedzą i tłuką się na stadionie jakby od tego zależało ich życie. No i dobrze – w końcu jakaś świeżość! Ale jak to bywa, gdzie są gracze, tam są też narzekania. A tym razem na tapecie znalazł się brak… banowania bohaterów.
Gracze zaczęli masowo domagać się opcji, żeby można było zbanować wybrane postacie przed meczem – wiecie, żeby nie widzieć po raz setny tego samego natrętnego Kapitana Ameryki w stylu „nieśmiertelny czołg 2025”. W odpowiedzi Blizzard zrobił AMA na Reddicie (czytaj: „zapytaj nas o cokolwiek, a my może odpowiemy, a może nie”) i… no cóż, odpowiedź była trochę jak „może kiedyś, jak będziemy mieli więcej bohaterów”.
Daniel Duffin, tester z Blizzarda, powiedział wprost: „W trybie Stadium jest teraz tylko 17 bohaterów, więc wprowadzenie banów teraz rozwaliłoby cały balans”. Tłumaczenie sensowne – bo jak z 17 postaci zabanujesz 3, to zostaje 14 i potem wszyscy biegają tym samym. Ale! Blizzard zaznacza, że w przyszłości temat może wrócić – więc jest nadzieja.
Na dokładkę głos zabrał Connor Kou, czyli koleś od systemów. Przyznał, że bany mogłyby naprawdę urozmaicić grę, bo „miałyby duży wpływ na metę i skład drużyny”. Czyli opcja jest na radarze – po prostu jeszcze nie teraz.
Stadionowa rewolucja?
Mimo tych wszystkich „jeszcze nie teraz”, tryb Stadium to totalny hit. Blizzard zaliczył skok aktywności graczy, co w dzisiejszych czasach oznacza jedno: zrobili coś dobrze. A że od razu nie naprawili wszystkiego? Cóż, Overwatch 2 i szybkie reakcje to nadal dwa różne światy.
Przy okazji warto wspomnieć, że Blizzard ostatnio się nie obija – mamy kolaborację z Gundam Wing, gdzie Mercy zamienia się w Wing Gundama, a Ramattra w Epyona (tak, serio). Event trwa do 12 maja, więc jeśli jarasz się mechami i anime – to jest twój czas.
A na horyzoncie? Plotki mówią o Overwatchu na komórki. Blizzard podobno dogaduje się z Nexonem (tak, tym od koreańskich MMO) i testuje wody mobilnego rynku. Może powstanie jakiś spin-off? A może dostaniemy coś na miarę mobilnego StarCrafta?
Tak czy siak – póki co, cieszmy się Stadionem, a o bany pomódlmy się do Jeffa z nieba.
Aktywność komentująych