Fablewood, nowa gra na Facebooku od HitPoint, zabierze graczy do magicznego świata wróżek, w które należy uwierzyć, albo odejść i poszukać kolejnej rozrywki. Cóż mam powiedzieć, jest to tak naprawdę kolejna gra HOG (hidden object game), w której rzucone zostaną graczom kolejne wyzwania odnośnie odnalezienia ukrytych przedmiotów w sceneriach rodem z Alicji w Krainie Czarów czy z bajek o Robin Hoodzie.
Obecnie gra zbiera szybko rzesze fanów, a na chwilę pisania recenzji ma już 126 tysięcy (miesięcznie) aktywnych użytkowników. To dość sporo mając na uwadze to, że jeszcze na początku stycznia liczba ta sięgała ledwo 39 tysięcy.
Fablewood rządzi się niemalże identycznymi prawami co innego gry HOG na Facebooku. Gdy gracz zakończy jedną scenę, odnajdują przedmioty wymienione na liście, musi użyć energii do odblokowania i wejścia do sceny następnej, a to z kolei może być trudne biorąc pod uwagę to, że energia kończy się bardzo szybko i trzeba czekać na jej odnowienie sporą ilość czasu. Podobnie jak w konkurencyjnych produkcjach, gracze dostają więcej punktów (combo) za szybkie odnajdywanie kolejnych przedmiotów.
Oprócz ukańczania scen, gracze muszą podążać własną ścieżką poprzez las, który należy strzec każdego dnia jak i wykonywać tam zadania przekazane przez Białego Królika czy Czerwonego Kapturka – co więcej spotkacie tam również inne, znane z baśni i legend postacie. Dodatkowo można budować budynki i dekoracje, które pozwolą zdobywać dodatkowe punkty, ale posłużą owe budowle również do odblokowywania kolejnych scen. Jednak jeśli komuś nie chce się czekać to zawsze można odblokować kolejne wyzwania za pomocą waluty premium.
Fablewood oferuje standardowe możliwości jeśli chodzi o mikropłatności, a waluta premium pozwoli graczom dokupić monet, odnowić natychmiast energię czy zdobyć wspomagacze do rozwiązywania scena jak i wiele ciekawych i przydatnych power-upów. Power-upy pozwolą równie dobrze zwiększyć ilość zdobywanych punktów, a co za tym idzie będziemy się wspinać jeszcze szybciej w rankingach światowych jak i indywidualnych.
Podsumowując, gra nie wnosi nic nowego do „ukrytych obiektów”, ale zawsze warto przetestować coś nowego, bo grafika jest całkiem znośna, choć scenerie które przeszukujemy nie zawsze są przyjazne dla naszego wzroku i zbyt jaskrawe kolory odstraszają i męczą.