Pięć lat po starcie oryginału, czyli Tom Clancy’s EndWar w końcu powstał sequel. Za jego stworzeniem stoi filia studia Ubisoft z Szanghaju, ale tym razem stworzyli dla nas darmową i przeglądarkową wersję, którą nazwali po prostu EndWar Online, używając do tego najnowszych technologii usprawniających gameplay i poprawiających w znaczny sposób doświadczenia z rozgrywki via www przy wsparciu Flash. Sama gra przenosi Nas do brutalnego świata fikcyjnej Trzeciej Wojny Światowej, gdzie staniemy do walki na wspaniałych mapach „full 3D” godnych prawdziwego MMORPG'a.Jednym słowem to rozgrywka online z prawdziwego znaczenia i bez psioczenia mi tutaj o tym, że wydana jest na przeglądarko bo pacnę każdego kto sztucznie zaniża jakość takich gier.
Czy to Europa, Rosja czy USA, każde pole walki jest doskonałym miejscem na strategiczną rozgrywkę pomiędzy dwoma taktycznymi umysłami. W świecie EndWar Online każdy poszukuje surowców, pieniędzy ryzykując przy tym życiem pojedynczych jednostek, całych armii, a niekiedy życiem całego narodu. Jednak wielkie mocarstwa od zawsze dążyły i będą dążyć do panowania nad światem. Gracz musi zdecydować czy stanie po stronie Europejczyków, Rosjan, a może Amerykanów, aby później zacząć odbudowywać swój kraj w połączeniu ze swoją frakcją. Walka, strategia, a w całym tym szaleństwo chodzi o pozostałości surowców, których zostało już tak niewiele, że przestała grać rolę jakakolwiek godność ludzka, nie ma zasad, jest ciągły wyścig ku lepszemu?
W tym świecie „Niekończącej się wojny” znajdziemy dwa tryby gry, zarówno dla pojedynczego gracza, który staje przed wieloma kampaniami, a w każdej z nich czeka na niego około 50 pomniejszych misji, jak i tryb multiplayer, ale o nim później i na razie wróćmy do single player. Kampania pozwoli Nam nabrać doświadczenia, nauczymy się dowodzenia dziesięcioma różnymi jednostkami, gdzie pojawią się równie dobrze czołgi, helikoptery i przeróżne działka. Gracze mogą również używać bohaterów z puli liczącej sobie 80 unikalnych herosów, którzy zdobywając doświadczenie nabywają nowych umiejętności.
W trybie multiplayer EndWar Online oferuje nam tradycyjną arenę, gdzie cała walka została zaprojektowana specjalnie z myślą o przeglądarkach i dzieli się na dynamiczne, trzyminutowe sesje, w których między sobą walczą twarzą w twarz gracze – jeden do jednego. Jak wspomniałem wcześniej wybieramy na początku, którą frakcję (z trzech) chcemy reprezentować na globalnym szczeblu podczas próby przejęcia kontroli na cennymi terytoriami całego świata. Kontrola nad danym terenem jest bardzo cenna nie tylko dla pojedynczego gracza, ale dla całej frakcji przynosi dość ciekawe bonusy, które następnie pomagają podczas kolejnych starć.
Sama walka jest nieco podobna do tego co mamy w grach MOBA jak choćby w League of Legends. Naszymi jednostkami kierujemy po pewnej wyznaczonej ścieżce, a każdy typ jednostki ma swoje specjalne właściwości na konkretny typ jednostki przeciwnika – nieco mi wyszło masło maślane, ale chyba wiecie o co mi chodzi. Taka cecha Naszych wojsk pozwala nam skutecznie reagować na na różne formacje wojsk przeciwnika.
Jak inne gry Ubisoft, choćby Anno Online, w swojej darmowości nie są za darmo, więc i EndWar Online zarabia na mikrotransakcjach. Gracze mają możliwość kupowania w grze złota, które pozwoli im zdobyć silniejsze przedmioty dające przewagę w dalszej rozgrywce.
Czy zagracie w nowy twór Ubisoft? Nie namawiam, ani nie odradzam, to Wasza decyzja, a ja na pewno nie odmówię sobie kilku godzin w nowym, wirtualnym świecie.