W grze na nk Dziki Zachód wcielimy się w rolę nowego szeryfa, który przybywa do jednego z zapomnianych miast, aby bronić sprawiedliwości. Na samym początku wita nas Gderliwy Joe, który będzie naszym samouczkiem podczas pierwszych kroków stawianych w roli obrońcy prawa. Początkowo będzie nam potrzebne poważne wsparcie, okolice miasta są naprawdę niespokojne, a sami możemy nie dać sobie rady. Dlatego też naszym pierwszym zadaniem będzie budowa domku szeryfa, gdzie dostaniemy możliwość najmowania kowbojów. Tutaj już rzucają nam się w oczy podstawowe elementy znane nam z gier city building, gdzie tworzyć będzie powoli własne miasto korzystając z różnego rodzaju budynków, z których każdy ma swoje określone przeznaczenie. Do budowy potrzebna nam będzie energia, nie ma tutaj czasu jaki należy wyczekiwać na zakończenie zlecenia, po prostu jeśli mamy wymagane materiały to budujemy, a jeśli nie ma potrzebnych przedmiotów, ani energii to musimy czekać.
Recenzja gry na NK Dziki Zachód
W grze na Naszej Klasie Dziki Zachód jako praworządny szeryf musimy również dbać o potrzeby naszych mieszkańców, gdyż to właśnie oni będą dla nas głównym źródłem nowych zleceń, zadań. Za każde ukończone zadanie możemy liczyć na wartościowe prezenty od zadowolonych mieszkańców. Nasze pierwsze zadania będą dość proste, zaczniemy od wynajęcia swojego pierwszego kowboja po czym szybko przejdziemy do pierwszego zadania, w którym należy pozbyć się grasującej wokół miasta bandy zbójów. Tutaj szybko poznamy na czym polega cała walka w grze Dziki Zachód. Idziemy zmierzyć się z pierwszym przestępcą!
Ekran gry zostaje podzielony na dwie części, na jednej z nich do przodu przemieszcza się nasz szeryf, a na drugiej idzie bandzior. Turami obie postacie wymieniają się strzałami zadając przy tym określone obrażenia, oczywiście przed każdym strzałem musimy wycelować, głównie robimy to za pomocą myszki najeżdżając na ofiarę, a resztę załatwiamy kliknięciem. Strona, której skończy się życie przegrywa, ale już w trakcie walki możecie zauważyć, że z przeciwnika po udanym trafieniu wypada nam kasa i doświadczenie. Jeśli udało nam się wygrać pierwsze starcie (wierzę, że na pewno) to w nagrodę otrzymamy troszkę zielonych, świeżo drukowanych dolarów, kilka sztuk materiałów jak drewno itp. i losowy przedmiot (mi wypadła flaga).
Ale nasze patrole nie zawsze gwarantują mieszkańcom 100% -we bezpieczeństwo, więc wynajętych kowboi warto ustawić wokół miasteczka, niech pilnują spokoju prostych mieszkańców, a przy okazji odpowiednio wcześniej zaalarmują nas przed większym najazdem.
Jeśli mowa o samej rozbudowie miasta to do pomocy oddano nam burmistrza, Williama White. To on pomoże nam właściwie rozwijać każdy z budynków, aby z pozoru niewielkie miasteczko wyrosło na dość sporą metropolię. Ale co to za miasto bez nowych obywateli, starzejące się! Dlatego, aby przyciągnąć nowych mieszkańców nie wystarczy im tylko poczucie bezpieczeństwa, bo jeśli nie będą mieli gdzie mieszkać to po prostu nie przyjadą. Dlatego ważne jest, aby na bieżąco budować nowe chaty.
W grze Dziki Zachód oprócz budowania miasta (city building) i walki musimy pomyśleć o tym co będą jeść nasi kowboje i mieszkańcy, z pustym żołądkiem nie walczy się zbyt dobrze, a i dobry odpoczynek dla każdego kowboja to na pewno nie dobra książka tylko porządna zabawa w saloonie. Dlatego my jako gracze musimy zadbać o odpowiednią ilość plantacji i o to, aby jakiś tani i dobry saloon powstał w mieście.
Zwrócić uwagę również musicie na to, że pole naszego miasta jest ograniczone i na początek warto dokładnie wysprzątać okolicę, ale i to nie będzie takie łatwe. Od początku wyraźnie daje nam w kość energia, choć za każdym nowym poziomem odnawia się nam więc w początkowej fazie zabawy nie będzie z nią większych problemów, ale później kończy się ona w zadziwiająco szybkim tempie. Energii tutaj używamy niemalże do wszystkiego, do budowy, do sadzenia, do walki czy też do zwykłego harvestowania zysków z konkretnych budynków. Odnawia się ona co kilka minut, ale całkowite wyczyszczenie się z niej może oznaczać spory zastój w całej zabawie.
Ostatnim elementem gry Dziki Zachód, be którego chyba nie mogłaby nosić miana gry społecznościowej są funkcje dzięki którym możemy poniekąd dzielić się rozgrywką ze znajomymi. O tym, że możemy ich zaspamować naszymi osiągnięciami i tym, że za zapraszanie znajomych do gry mamy jakieś tam profity nie będę mówił, ale za to warto wspomnieć o możliwości odwiedzania znajomych, możemy to robić raz dziennie i pomóc komuś w pięciu czynnościach za co zostaniemy nagrodzeni dolarami plus czasem wpadnie jakiś bonus, choćby w postaci energii.
Jeśli chodzi o stronę graficzną to w sumie nie ma tutaj na co narzekać, większego „wow” nie trzeba, zwłaszcza jeśli się ma świadomość do czego służy gra i co tak naprawdę oferuje. Co do muzyki to powiem, że w jakiś sposób podtrzymuje nastrój dzikiego zachodu, ale uważam ją mimo wszystko tutaj za zbędną.