W sumie ciężko mi jednoznacznie określić czy nadchodzący FPS Destiny to tak naprawdę MMO, czy też nie, ale faktem jest to, że wszyscy gracze będą dzielili jeden świat. Niejaki Chris Bytcher, dyrektor techniczny Bungie, ujawnił nieco nowych informacji na temat gry. Dokładnie wypowiedział się na temat serwerów i technologii matchmakingu.

Pomyślcie, mamy setki tysięcy graczy, których fizycznie nie pomieści pojedynczy serwer, więc czemu nie podzielić ich na „części” według regionów, w którym mieszkają. Dodać do tego możliwość płynnego przechodzenia z jednej strefy do drugiej (z serwera na serwer) i mamy symulację pojedynczego świata – nie odczuwamy tego, że gramy na różnych serwerach, więc nie zdziwcie się jak osoba, z którą aktualnie rozmawiacie w Destiny gra na innym serwerze niż Wy – bo wszyscy mimo to dzielą jeden, wirtualny świat.

 Destiny

Podczas gdy w Destiny tysiące, a nawet miliony graczy będą grali ze sobą na tym samym terenie to znajdziemy tutaj masę podziałów na różnego rodzaju instancje. System matchmakingu przeniesie Nas jak i naszego przeciwnika jak najbliżej siebie, no może nie dosłownie, chodzi o to, że jeśli gramy a Krakowa to system wybierze przeciwnika zamieszkującego (realnie) najbliżej Nas, aby uzyskać jak najbardziej wydajny ping.

„Przechowujemy dane na temat tego jakim połączeniem dysponuje gracz, później system dobiera osobę o podobnym stopniu rozwoju w najbliższym rejonie” – powiedział Chris

Co więcej, podczas zmagań PvP żadna ze stron, czy to zwycięzca czy przegrany nie odejdzie z walki z pustymi rękoma.

Zapowiada się coraz lepiej…