Dobrze widzicie – najnowszy teaser Donkey Kong Bananza może zawierać wskazówkę, że Rambi, nasz ukochany, rozpędzony nosorożec, znów pojawi się u boku DK! Gra została oficjalnie zapowiedziana na Nintendo Direct dla Switcha 2 i już sam zwiastun sprawił, że serca fanów zabiły szybciej. Donkey Kong wyrusza na kolejną wielką przygodę, by odzyskać Złote Banany skradzione przez tajemniczą korporację VoidCo – i wygląda to na najambitniejszą odsłonę serii od lat.

Donkey Kong Bananza to pierwsza główna gra z Donkey Kongiem od czasu Tropical Freeze z 2014 roku, więc hype jest potężny – a data premiery już znana: 17 lipca 2025, tylko na Switch 2.

W grze zobaczymy mnóstwo nowych postaci, takich jak gadający Dziwny Kamień (Odd Rock) czy złowrogie małpy z VoidCo, ale też klasyczne postacie, w tym Cranky Kong (tak, ten zrzędliwy staruszek z laski powraca!) oraz być może nawet Pauline, co sugeruje zniknięta już grafika z koreańskiej strony Nintendo.

Ale przejdźmy do tego, co rozpala internet: czy Rambi naprawdę wraca?!

W aplikacji Nintendo Today pojawił się krótki filmik z nowym DK robiącym zabawne miny. Niby nic wielkiego, ALE – fani natychmiast wychwycili znajomą melodię w tle. Brzmi podejrzanie podobnie do motywu Rambiego z Donkey Kong 64. I nie tylko my to zauważyliśmy – sam Grant Kirkhope, twórca muzyki z DK64, napisał na Twitterze, że to może oznaczać powrót nosorożca!

Dla przypomnienia: Rambi zadebiutował w Donkey Kong Country w 1994 roku i od razu skradł serca graczy. Przebijał ściany, rozwalał wrogów i był po prostu niezastąpiony. Potem pojawiał się w kolejnych częściach, spin-offach, a nawet w filmie Super Mario Bros. jako symbol na jednej z zbroi!

Oczywiście – sam motyw muzyczny nie potwierdza jego obecności w grze. Nintendo uwielbia bawić się nostalgią. Ale… biorąc pod uwagę, że Bananza ma być w otwartym świecie z niszczalnym otoczeniem (w stylu Super Mario Odyssey), Rambi pasowałby tu jak ulał. Wyobrażacie sobie go rozwalającego mury, taranującego całe sekcje poziomów? To byłoby coś niesamowitego.

Fani trzymają kciuki. Ja też. A Wy?