Macie dość wcielania się w wielkich, umięśnionych brutali którzy zabijają na różne sposoby swoje ofiary? Co powiecie, aby od dziś robić to samo rękoma małej, słodkiej dziewczynki? Tym razem dzieci okazują się najlepszą bronią na każdego wroga, to one dzieżą broń w przesłodkiej strzelance Cute Kill, ale czy taka zmiana jest dobrym wyborem?
A teraz czas, abyśmy poznali całą historię. Otóż bobas, maleństwo ze swoim smoczkiem w buzi jak mała, niewinna dziewczynka zostają sami w domu, w domu swoich sąsiadów, którzy nagle zamieniają się w krwiożercze zombie. Dzieci jak to dzieci, nigdy nie słuchają swoich rodziców i wbrew ich ostrzeżeniom wychodzą z domu na spacer, który może skończyć się dla nich tragicznie. Jednak w tym momencie wkraczamy my, sterując dziewczynką, a za pomocą wspomnianego bobaska strzelamy do kolejnych przeciwników, i tak – są to zombie. Najdziwniejsze jest to, że te dzieci dysponują nawet ciekawym arsenałem broni palnej? Czyżby również i to zostawili im rodzicie na wierzchu? Dobra, nie wnikam, wychodzimy na zewnątrz…
Oczywiście w Cute Kill zabijamy wszystkie nie umarlaki, które próbują nas dopaść. Uważajcie jednak bo poziom życia może dość szybko osiągnąć jedno, wielkie zero i wtedy całą zabawę będziemy zmuszeni zaczynać na nowo. Jeśli jednak zombie zbliżą się do nas na naprawdę niewielką odległość to strzelanie do nich nie ma najmniejszego sensu i wtedy wyciągamy nasz wielki miecz, który dosłownie siekamy tych umarlaków przyglądając się jak kolejne kończyny odrywają się od ich ciał.
Możliwe, że uznacie to za zbyt prostą grę, ale mimo iż z początku idzie wszystko gładko jak po maśle to na wyższych poziomach będzie coraz ciężej, ale zawsze możemy sobie pomóc dodatkowymi wspomagaczami, ale ich zakup będzie uszczuplał nasz realny portfel, a nie wirtualny. Jednak za każdego zabitego zombiaka Cute Kill nalicza nam złote monety, za które w sklepie gry możemy kupić dla swoich postaci całkowicie nowe i lepsze wyposażenie, począwszy od broni po liczne power-upy, które mogą nam pozwolić się szybciej poruszać po całej planszy albo dodadzą nam o wiele mocniejszy pancerz. Co do lepszych elementów, tych najlepszych z najlepszych, to są i one tutaj, ale do ich zakupu gra wymaga od nas diamentów. Te jednak dostępne są jedynie za realną kasę, ale z nimi życie jak i cała gra to bułka z masłem, a chyba nie gramy po to, aby zawsze szło nam wszystko gładko?
Jeśli chodzi o samą grafikę w Cute Kill to jeśli przykładacie do aspektów graficznych dużą wagę to możecie się zawieść na całej linii. Mnie osobiście strasznie irytowały i irytują nadal ciągle wyskakujące podczas gry reklamy, które w sposób nachalny oferują nam coś, czego nie chcemy.