Chyba już mam dość tych gier match 3 ze słodyczami w tle, ale powstała nowa, Candy Bubble Rush, którą jak zwykle znajdziemy na Facebooku. Czy czymś się różni od Bubble Rush, albo od cukierkowej Candy Crush Saga? Oj różnią się, to oczywiste, ale tylko drobnymi szczegółami, które sami bez problemów wyszukacie po minucie zabawy. Ostatnio spytałem znajomego dlaczego gra w tyle prawie identycznych gier i odpowiedź była oczywista, dla niego.Usłyszałem „Przecież to zupełnie inne gry”. No dobra, nie kłócę się, kolejna gra w kulki to kolejne wyzwania, inna skórka, ale czy inne zasady? Nie. W przypadku dziś opisywanej gry za wiele nie zmieniło się w klasycznej mechanice popularnych kulek match 3.
A wiecie, że w Candy Bubble Rush skrzętnie ukryto historię jaka „teoretycznie” rozgrywana jest w tle? Przedstawia się ona następująco:
W krainie słodyczy pojawił się tajemniczy ktoś i tuż po jego przybyciu zniknęła jedyna księga, w której były zapisane przepisy na najpyszniejsze słodkości. Nikt nie wiem kto ją ukradł, ale jest nadzieja, wystarczy znaleźć jedyną osobę, która pamięta je wszystkie. Ów człek zaginął również i Naszym zadaniem jest go odnaleźć.
No i szukamy, bo wchodząc do gry widzimy jak poziom po poziomie przechodzimy przez tajemniczy las, góry i rzeki – i to chyba jedyna rzecz, która nasuwa na myśl jakiekolwiek poszukiwania. W dużej mierze, a może i przede wszystkim w Candy Bubble Rush rozgrywamy kolejne poziomy strzelając z armatki w spadającą ścianę słodyczy. Czym strzelamy? Oczywiście odpowiadającymi im kolorowymi słodkościami. Zasady są proste, mamy z nich tworzyć ciągu co najmniej 3 identycznych elementów. Jeśli nam się to uda to taki ciąg znika, a my dostajemy kolejne punkty. Na koniec rundy musimy sprawić, aby najwyżej położona linia na planszy nie miała wypełnionych więcej niż osiem slotów. Jeśli jest ich mniej to pozostałe słodkości spadają na sam dół i za każdą żelkę, cukierka etc dostajemy po 100pkt. Nie goni nas na szczęście czas, ale ograniczenie jest w postaci określonej ilości strzałów. Jeśli dobijemy do celu, a zostaną nam jakieś kulki w armatce to również za nie dostajemy po 200 pkt. Proste co nie?
Z drugiej strony w Candy Bubble Rush nie wolno nam zbyt szybko kończyć rundy, zanim nie zdobędziemy co najmniej jednej z trzech maksymalnie gwiazdek – chodzi o pewien próg punktowy. Same punkty określają naszą pozycję wśród znajomych i liczone są dla każdej rundy oddzielnie. Dlatego jeśli nie udało nam się być pierwszymi to zawsze można powrócić do danego poziomu i spróbować pobić swój wcześniejszy wynik.
Podobnie jak w innych grach z gatunku match 3 możemy wspomóc swoje szczęście boostami, które zakupujemy przed startem gry, albo innymi bonusami dostępnymi w trakcie rozgrywki. Pozwolą nam one osiągnąć cel, a nawet w określonych przypadkach dodadzą nam kilka ruchów jeśli już nam się skończą, a my nie dobijemy do wyznaczonego celu.
Jak widzicie nie ma tutaj nic co mogłoby zaskoczyć starych wyjadaczy tego gatunku. Mam tylko nadzieje, że gra na umrze śmiercią naturalną po tygodniowej popularności jak jej wiele podobnych.