Czym jest BattleForge? Jest to chyba pierwsza darmowa gra ze stajni Electronic Arts jaka ukazała się na rynku. Zaraz po niej studio wypuściło Battlefield Heroes i zaczął się bum tytułów F2P pochodzących z w/w firmy. BattleForge to taka mieszanka, w której w idealny wręcz sposób połączono rozgrywkę typową dla gier RTS i gameplay znany nam z gier karcianych (trading card games). W rezultacie powstała strategiczna gra dostępna zarówno w kampaniach solowych jak i w rozgrywce multiplayer.
Recenzja gry BattleForge
Do gry możemy wejść używając uniwersalnego konta EA, ja nie miałem z tym problemów bo kiedyś intensywnie grało się choćby w Ultima Online, więc wspomnienia jak i konto pozostało. Niestety nie zagramy przez przeglądarkę, musimy pobrać klienta gry, ale zajmuje on tylko 90 MB, choć to tylko tzw. patcher, który pobiera po zainstalowaniu całą resztę. Proces ten dość długo trwa więc należy uzbroić się w cierpliwość. Po aktualizacji wchodzimy do gry i zaczynamy od założenia postaci i tutaj opcji za wiele nie znajdziecie, ale przez ten proces trzeba przejść. Tak czy inaczej fabuła podpowiada nam, że właśnie zostaliśmy tzw. SkyLord i dowodzimy od teraz śmiercionośnymi siłami nieba. Dobra, ale wybierzmy najpierw imię i jeden z kilku dostępnym awatarów i najlepiej od razu pominąć tutorial. Jednak jeśli nie mieliście nigdy do czynienia z podobnego rodzaju grą to zacznijcie od samouczka, wyjaśni Wam doskonale zasady panujące w grze. Dowiemy się nieco o jednostkach, walce, poruszaniu się itp. Narrator w tle pozwala nam bardziej wczuć się w fabułę, ale po około 20 minutach samouczek dobiega końca i musimy sobie radzić sami. Weterani na pewno po kilku minutach zauważą wiele podobieństw do innych gier RTS, ale najbardziej nasuwa się na myśl jedna – Warhammer 40k: Dawn of War.
Produkcja surowców grze BattleForge jest ściśle powiązana z punktami strategicznymi, które generują moc automatycznie dopóki są pod naszą kontrolą. Mamy dwa typy takich punktów – Power Wells, które są wymagane do zdobywania nowych kart i Monumentów (dają nam jedną z czterech elementarnych sił – Ognia, Mrozu, Cienia czy natury).
Aby przywołać daną jednostkę musimy kliknąć na nią w swojej talii, którą widzimy na dole ekranu gry i później wyznaczyć jej odpowiednie miejsce na ekranie głównym. Jednostki pojawiają się od razu i zaczynają swój żywot osłabione jeśli ustawiliśmy je daleko o w/w punktów strategicznych. Dlatego jeśli nie czujecie się na siłach to warto przejść samouczek, dowiecie się jakimi zasadami rządzi się cała rozgrywka.
W grze mamy miejsce centralne, z którego możemy przechodzić do innych stref. Mamy także specjalne miejsce treningowe, gdzie możemy do woli używać kart bez żadnych cooldown'ów czy spoglądania na koszty jeśli mowa o mocy. Na końcu każdego scenariusza PvE dostajemy nowe karty i dlatego zalecam wszystkim nowym graczom przejście początkowych kampanii, aby uzbierać już jakąś tam armię w swojej talii. Niektóre kampanie rozegramy solo, ale wiele z nich wymaga współpracy z innymi graczami, ale są też takie, gdzie musi dołączyć 12 graczy i razem współpracować, aby doprowadzić wszystko do końca. Tak jak w typowych grach RTS każdy scenariusz w BattleForge zaczyna się od pewnej historii opowiedzianej głosem specjalnego narratora. Pierwsza opowiada nam historię naszego powrotu do domu, gdzie zastaliśmy wszystkich zainfekowanych mroczną siłą znaną jaką Twilight. Ta dziwna siła nie tylko zmieniła wygląd ludzi, ale spowodowała, że stali się bardziej skłonni do wszelkiej przemocy.
Ale oprócz historii, które jakoś mnie nie wciągnęły, w grze BattleForge zauważyłem jeden istotny problem – każda misja jest praktycznie taka sama, musimy przywołać jednostki, przejąć nad danym punktem kontrolę, wezwać kolejne jednostki i tak w kółko).
Gracze mogą również rywalizować między sobą w walkach PvP zarówno w formie 1vs1 jak i 2vs2. Takie pojedynki mogą albo liczyć się do rankingu, albo i nie, za to co się nie liczą nie dostaniemy doświadczenia, ale za to można przetestować własne umiejętności i opracować odpowiednią strategię.
Obecnie w BattleForge znajdziemy ponad 200 kart, które podzielono na trzy kategorie. Karty jednostek jak się domyślacie służą nam do ich przywoływania. Karty budowy zawierają wieże i inne struktury wpierające nas podczas walki. Karty magii/zaklęć nie umieszczają na polu bitwy niczego, ale dodają pewne efekty magiczne, które pozwalają wpływać tymczasowo na przebieg walki. Wiele zaklęć z takich kart powoduje obrażenia jednostek na określonym terenie, ale są też takie które leczą. Właściwy dobór takich kart i ich umiejętne użycie jest podstawą tego co musi opanować każdy gracz.
Podobnie jak w Urban Rivals czy PaxNora, gracze w BattleForge mogą kupić boostery tylko za prawdziwą kasę. Walutą premium jest tutaj BattleForge Points i chcąc je efektywnie wykorzystać wydamy parę stówek. Ale po co płacić jeśli można zoptymalizować zarządzanie normalną walutą gry, czyli złotem. Złoto zdobywamy przez przechodzenie kolejnych scenariuszy i możemy je używać do ulepszania posiadanych kart, ulepszając tym samym ich atrybuty. Możliwość takiego ulepszania kart daje nam długoterminowe cele, a dodając do tego możliwość korzystania z domu aukcyjnego dostajemy kolejną drogę, dzięki której zarobimy jeszcze więcej.
BattleForge to wysokiej jakości gra strategiczne z dynamicznym gameplay'em – mimo tego, że to karcianka. Jest to idealne rozwiązanie dla graczy kochających zabawę single player jak i tych, którzy wolą bawić się bardziej drużynowo niż być samotnym wilkiem. Produkcja sama w sobie jest naprawdę świetna, choć chwilami skomplikowana, a i z tego co ostatnio widziałem zmniejsza się tutaj również populacja graczy.