Jeszcze w liceum pamiętam, że wydawałem krocie nie na chrupki, nie na batony czy fajki, ale na automaty do gry. Głównie wybierałem, podobnie jak większość moich znajomych, Metal Slug – pamiętacie w ogóle ją? Po co o tym piszę? Otóż na Google Play znalazłem wczoraj grę, która do złudzenia przypominała mi wspomnianego Metal Sluga, głównie zasugerowałem się zdjęciami promującymi całą apkę i mówię tutaj o Assaulter Special Operations. Ale czy jest to gra choć po części mogąca przywołać miłe wspomniane z młodych lat, przekonajmy się o tym.
Wchodząc do zabawy oczywiście zostajemy członkiem grupy specjalnej, nie jest to GROM, ale coś co leżało koło tego, bardziej porównałbym naszą postać do Arnolda z kolejnej części Predatora, ale bardziej kreskówkowego i nieco zajeżdżającego pikselozą. Ruszamy do walki z terorystami z całego świata, ale Bin Ladena tutaj nie ma, może i lepiej bo pewnie dysponowałby znacznie lepszym wyposażeniem niż przeciwnicy, którzy w tym wirtualnym polu walki stają przeciwko nam. No cóż, mamy ich zabijać.
Na szczęście nie zawiodłem się na Assaulter Special Operations, gdyż zarówno wygląd świata jak i sama muzyka idealnie nawiązują do wspomnianego Metal Sluga, więc miałem przy niej masę zabawy i mimo tego, że w wielu aspektach przypomina produkcję z lat 90-tych to doszukałem się w niej więcej pozytywnych niż negatywnych rzeczy, przez co z pełną świadomością mogę wam ją polecić, zacznijcie już dziś, choć młodsze pokolenia pewnie uznają mnie za wariata, ale oni nie pamiętają tych godzin spędzonych przy 8-bitowych automatach do gry, tych dynamicznych, choć i głównie chaotycznych uderzeń w przyciski, aby tylko wybronić się przed gradem pocisków i hordami przeciwników, którzy nie odpuszczają nawet na chwilę.
Co więcej, gra Assaulter Special Operations potrafi wciągnąć, gdyż cała zabawa nie polega na tym, aby przejść jak najdalej, bić kolejne rekordy, ale trzonem są tutaj nowe misje, nowe środowiska, broni i coraz trudniejsi przeciwnicy. Co więcej, z każdej kolejnej misji nie wyjdziecie tak szybko, gdyż mają one również kilka zadań pobocznych, z którymi również nie będzie wcale łatwo.
Jeśli chodzi o sterowanie to nie powinniście mieć z tym problemów, nasz bohater nie musi się przejmować czy wystrzeli w dobrym momencie, gdyż on ciągle strzela, jest to automatycznie zrobione, a do nasz należy jedynie odpowiednio nadać mu kierunek, inaczej mówiąc – pokazać mu gdzie ma strzelać. Prócz tego musimy miecz oczy szeroko otwarte, aby zawsze zebrać cały łup w trakcie walki i niczego, ani nikogo nie pozostawić za sobą, głównie mówię o wrogach, niech żaden z nich nie ujdzie z tej walki żywy.
Dodatkowo oczywiście w Assaulter Special Operations możemy swoją postać jak i uzbrojenie ulepszać, korzystać z uroków dostępnych boosterów i innych takich dodatków, które w pewnym momencie psują całą zabawę i przyznam się, że to to było tym, co w sumie odrzuciło mnie po dwóch godzinach od rozgrywki.
Grę polecam głównie osobom „starej daty”, młodzi raczej nie znajdą w niej niczego ekscytującego, więc sami zdecydujcie co teraz zrobicie, a sama gra dostępna jest do pobrania za darmo na Androida.